15 sty 2015

Od Shay'a "Nowe życie" cz.12 (cd. Insaki/Arno)

Odrazu wpadł mi w oko niebieski Chevrolet Camaro.
-Mam pytanie-zwróciłem się do mężczyzny.
-Słucham?-uniósł lekko brew z handlarskim uśmiechem.
-Może jednak nie wyporzyczyć?-uśmiechnąłęm się do nich przez ramię. Dziewczyna zaczęła skakać, a Arno tylko się chytrze uśmiechnął- Ile pan chcę za SS z 1968?
-Sporo wart kiedy jest jak nowy, ten ma trochę tapicerkę zniszczoną-wzruszył ramionami-Oddam go za hmm trzynaście?
-Niezła suma-stwierdziłem-Mógłbym go obejrzeć?
-Jasne, jasne-powiedział szybko i otworzył drzwi samochodu.
Zacząłęm oceniać tapicerka nie jest trochę zniszczona trochę-bardzo. Pokręciłem głową. Cholera, ale da się przeżyć, kiedyś się ją odda do naprawy. Podeszłem do przodu chevroleta i uniosłem klapę. No ale silnik to cudo muszę przyznać, z takim silnikiem, powinien podwyższyć cenę, no ale po co? Znowu pokręciłem głową. Facet uniósł brwi w niedowierzaniu.
-Nie jest zły, ale tapicerka mi się naprawdę nie podoba i ta rysa na zderzaku niech pan spojrzy-mruknąłem zakładając ręce na piersi.
-Wiem proszę pana-mruknął niezadowolony-trzynaście idzie?
-Jedynaście najwyżej-nie zmieniałem wyrazu twarzy.
-CO?-oczy nie mało mu wypłyneły- Dwanaście i pół?
-Jedynaście i pół?-zacząłem się targować.
-Nie ma mowy, dwanaście trzysta?
-Dwanaście i go biorę-powiedzięłem z miłym uśmiechem podając mu dłoń. Mężczyzna weschnął i złapał mnie za dłoń.
-Idzie-mruknął nie zadowolony, ale takie już jest życie...Bywa.
-Można zapłacić kartą?-wyjałem porfel. (PORFEL XDDDDD)
-Tak tak jasnę-podszedł po czytnik- Zbliżeniowo?
-Nie-mruknąłęm i włożyłem kartę na jej miejsce w czytniku. Mężczyzna wpisał kod w drugim, po chwili ja swój. Jak to dobrze mieć pewną sumkę na koncie. Dostałem kluczyk i papier do uzupełnienia. Wszystko szybko zapisałem tak, że pewnie facet tego nie rozczyta, ale cóż.
-NO KOCHANI MAMY SWÓJ SAMOCHÓD!-rozłożyłem ręce z uśmiechem.
-Możemy jechać tam gdzie się nam podoba!-ucieszyła się Insa.
-Jedziemy do Vegas?-zaproponawał Arno.
-Świetny pomysł przyjacielu!-pochwiliłem go.
-TAK!-krzyknęła Insaki, a Arno ją wziął na ręce i posadził w kabriolecie.
-Ja prowadzę-oznajmiłem.
Arno usiadł obok mnie na miejscu pasażera.
<to co lecim do Vegas XD> 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz