Chciało mi się śmiać, ale to stłumiłem. Raz. Dwa. Popchnąłęm go, a on mnie złapał. O cholera tego się nie spodziewałem! Razem polecieliśmy w dół.
-Chłopaki!-wrzasnęła Insa.
Wlecieliśmy oczywiście z hukiem do wody, która rozbryzła się w promieniu pięciu metrów. Wypłynąłem na powierzchnie, a następnie zacząłem się śmiać. Czekałem chwilę, aż on wypłynie, ale coś długio go nie było.
-Arno?-zacząłem się rozglądać.
"Gdzie on jest? Napewno nie utonął przecież umie pływać."
-Arno?!-wrzasnąłem.
-Stęskiniłeś się?-był za mną i złapał mnie za głowę i podtopił po najwyżej trzech wyrawałem się i go wepchnąłem.
-Chłopaki wszystko ok?!-podbigła do nas.
-Wszytko ok poza jego głupotą-zaśmiał się Arno.
Podeszłem do niej i objąłem swoimi zimnymi raminam (jesteśmy ludzie jusz XD).
-NIE!-zaczeła piszczeć przez śmiech.
-Arno nauczymy motylka pływać-zaśmiałem się.
-Jestem za!-odpowiedział mi.
Zaniosłem ją na głęboką wodę i puściłem.
-NIE!
-Spokojnie nie utoniesz-zacząłem się śmiać.
-To nieśmieszne-mimo to się śmiała- Nie umiem pływać.
-To się nauczysz-rzekł Arno z brzegu.
-To czemu nie ty?-odpowiedziała.
-Bo ja lepiej pływam wychowałem sie w wodzie można tak powiedzieć, a dokładnie na statku-uśmiech nie schodził mi z twarzy-Ufasz mi?
Dziewczyna przytaknęła zgryzając wargę.
<pa pa pam XD>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz