13 sty 2015

Od Arna ,,Nowe Życie" cz.5 (cd. Insaki/Shay)

Spóźniałem się. Nie należałem do osób, które czerpią satysfakcję z pojawiania się dwie godziny po czasie. Nie chodziło mi też o wielkie wejście czy o "Najlepsi przychodzą ostatni." Na pytanie dlaczego się spóźniłem, odpowiedziałbym, że nic. Po prostu nie chciałem przychodzić.
A kiedy już przybyłem na miejsce, Sharmando? Shygmunt? Sha... Shay. Shay znalazł sobie towarzystwo. Nie mogłem powstrzymać złośliwego uśmiechu. I zdecydowanie mój uśmiech poszerzył się, kiedy zorientowałem się, że to adoracja jednostronna. Cóż. Biedna.
Gdy szybko się jej pozbylem, trening się zaczął.
◇ ♣ ◇

Nigdy nie przypuszczałbym, że Shay jest masochistą. Może aż tak nie znam się na ludziach, ale kiedy poprosił mnie o powalenie go, poczułem się nieco jak w nikczemnym prologu do gejowskiego pornola z tematyką BDSM. Jedyne, co mi psuło wizję, była ta dziewczyna. Dziewczyna, która zaczęła klaskac. Kiedy na jej oczach wgryzłem się w jej "chłopaka".
Nigdy nie zrozumiem kobiet.
- Rozumiem, że te oklaski to dla mnie i moich wypracowych kłów? Czy może podobało ci się, jak Shay z gracją miejscowego źrebaka zaliczył randkę z ziemią? Mocne 2/10, kolego.
Odsunalem się, sycząc lekko. Chyba robię się za stary. 
<Insaki?/Shay?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz